Osiem lat temu mojej Mamie amputowano prawą nogę. Przez cały czas odczuwała nieustanny, dręczący, zakłócający funkcjonowanie ból nieistniejącej kończyny. Pomimo zażywania środków przeciwbólowych, podawania serii kroplówek, akupunktury i innych - w rezultacie bezskutecznych – terapii, ból fantomowy nie ustępował. Mama popadła w niemoc, zaczynała mieć myśli samobójcze. Każdy dzień był bezsilną egzystencją. Wtedy postanowiłam dać Mamie mandale do kolorowania i komplet kredek. Trudno jej było uwierzyć, że zwykłe ślęczenie nad kolorowankami może jakkolwiek jej pomóc, jednak z czasem na tyle się wciągnęła, że rysując zapominała o bólu. I tak się to zaczęło...
W końcu zabrakło ciekawych rysunków do kolorowania i ja zaczęłam je tworzyć. Jeden po drugim. Bóle fantomowe nie ustały, jednak radość jaką Mama odczuwa w trakcie tworzenia – bo jest to przecież jakiś rodzaj twórczości – pozwala o nich na chwilę zapomnieć, a duma i satysfakcja z osiągniętego rezultatu są bezcenne.
Agata Kurzak
„Leczenie kolorami (chromoterapię) znano w starożytnym Egipcie, Rzymie. Współcześnie odkrył ja na nowo pod koniec XIX wieku Edwin Babbit. Stwierdził, że kolory stymulują różne części autonomicznego układu nerwowego odpowiedzialnego za metabolizm i wydzielanie hormonów. Wykorzystuje to zarówno medycyna niekonwencjonalna jak i tradycyjna a także Agata z Mamą”
Beata Przybylska
Wspierane przez iCagenda