Śląskie pejzaże z kozą w tle

Dział etnologii
22 X 2012 - 27 I 2013

 

Na Górnym Śląsku od połowy XIX w. praca w górnictwie i hutnictwie była głównym zajęciem mężczyzn i źródłem dochodów całych rodzin. Rozwijający się przemysł potrzebował wciąż nowych rąk do pracy i dlatego do miast przyjeżdżali ludzie ze wsi, osiedlając się w pobliżu zakładów, w których byli zatrudniani.

Oszczędni i zaradni Ślązacy często korzystali z możliwości dodatkowej pracy na rzecz rodziny. Do przynoszących pożytek zajęć należały uprawa warzyw i owoców w przydomowym ogródku oraz drobna hodowla.
W budowanych na podwórku za domem chlewikach lub komórkach trzymano różne zwierzęta: króliki, gęsi, świnie. Jednak najpopularniejsze były kozy. W trudnych czasach kryzysu i lat wojny kozie mleko stanowiło bardzo ważny składnik codziennego pożywienia, dlatego w niektórych gospodarstwach domowym howano nawet po kilka kóz. Ich mleko nie zawierało metali ciężkich, ponieważ organizm kozy w naturalny sposób je izoluje. Jest wyjątkowo zdrowe i pożywne. Pili je zwłaszcza ludzie starsi i małe dzieci. Mleko to – stanowiąc doskonałe źródło białka i składników mineralnych, głównie wapnia – ratowało najmłodszych przed chorobami i pozwalało prawidłowo rozwijać się. Kozie mleko uważano też za doskonałe lekarstwo na niektóre choroby: dróg oddechowych, powszechną niegdyś gruźlicę, reumatyzm czy alergie. Prócz mleka i produkowanych z niego masła i sera spożywano także kozie mięso. Doceniano i futro, wykorzystywane w razie potrzeby. Koza, uważana ogólnie jako zwierzę gorsze do krowy i nazywana niepochlebnie „krową biedaka”, była prawdziwą żywicielką. Łatwo przystosowywała się do trudnych warunków i rzadko chorowała. Potrafiła przeżyć w każdym środowisku, wszędzie tam, gdzie nie przetrwałaby krowa. Wystarczała jej trawa rosnąca na beszongach, czyli nasypach kolejowych, na miedzach, przy płotach lub przy torach, gdzie za drobną opłatą kolej dzierżawiła ziemię. Także gminy celowo zostawiały kawałki łąk, na których za darmo można było paść kozy. To mało absorbujące zajęcie powierzano przede wszystkim najmłodszym dzieciom. Miały one więc w tym czasie rzadką okazję do zabawy.

Głównym punktem handlu kozami był Mikołów. Na cotygodniowych targach sprzedawano tam różne zwierzęta, ale głównie kozy. Na kozi torg ściągały zawsze tłumy.

Na terenie Śląska koza jest dobrze kojarzona. To niepozorne zwierzę trwale zapisało się w kulturze i świadomości mieszkańców jako bardzo pożyteczne stworzenie. Czasami nawet mylono zabłąkane w prymitywnych szybach kopalnianych kozy ze strażnikiem czarnego złota – Skarbnikiem. Przebywanie pod ziemią,
w ciemnościach, działało na wyobraźnię górników. Błyszczące oczy z prostokątnymi źrenicami, stukot kopyt, rogi, bródka mogły kojarzyć się im z przybyszem
z zaświatów...

Obecność kozy w życiu codziennym Ślązaków zauważyli artyści nieprofesjonalni. W swym malarstwie traktowali ją jako jeden z charakterystycznych elementów śląskiego pejzażu, wesoły dodatek do familoków, kopalń czy hałd.

Mimo, że koza nigdy nie była główną bohaterką, a jedynie towarzyszką pracy, swoistym elementem tła, to właśnie jej przedstawieniom poświęcamy naszą wystawę.

Na ekspozycji pt. Śląskie pejzaże z kozą w tle, prezentowanej od 22 października do 31 grudnia 2012 r. w Muzeum Historii Katowic w Nikiszowcu, zaprezentujemy przede wszystkim malarstwo nieprofesjonalne. Dopełnieniem zebranej kolekcji będę stroje i maski obrzędowe kozy z okresu Bożego Narodzenia, instrument muzyczny – gajdy – którego część stanowi miech wykonany z koziej skóry, a także fotografie. Obiekty zgromadzone na wystawie pochodzą z Muzeum w Bielsku-Białej, Galerii Sztuki Stanisława Gerarda Trefonia „Barwy Śląska”, Galerii Szyb Wilson, Muzeum w Gliwicach, Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie”, Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu, Muzeum Miejskiego im. M. Chroboka w Rudzie Śląskiej, Muzeum w Tarnowskich Górach, Muzeum Miejskiego w Tychach, Muzeum Miejskiego w Zabrzu, Muzeum Miejskiego w Żorach, Muzeum Narodowego w Krakowie, Muzeum Śląskiego, Muzeum Historii Katowic oraz ze zbiorów prywatnych.