Cornelis Huysmans - pejzaż

Budynek główny

 

Pejzaż, który mamy okazję pokazać w ramach cyklu Galeria jednego obrazu, przypisywany jest flamandzkiemu artyście Cornelisowi Huysmansowi (1648–1727), żyjącemu i działającemu w Antwerpii oraz Mechelen.
„Samodzielny” pejzaż, podobnie jak martwa natura, był w XVII w. stosunkowo nowym gatunkiem malarskim. Pewne jego elementy można dostrzec w sztuce wcześniejszych epok, ale wyłącznie w obrazach o tematyce religijnej oraz mitologicznej. Bardzo długo decydującym czynnikiem warunkującym uznanie obrazu za dzieło godne uwagi pozostawała przedstawiona historia.
Ważnym artystą, który miał znaczny udział w wykształceniu się pejzażu jako samodzielnego tematu, był niderlandzki malarz – Joachim Patenier lub Patinir (1480–1524). Stworzył on na początku XVI w. typ pejzażu panoramicznego, zwanego kosmicznym, charakteryzujący się wysoko ustawionym horyzontem i rozległą przestrzenią, często z motywem „kulis” w formie zachodzących na siebie skał. Chociaż w jego obrazach pejzaż nie był jeszcze wyłącznym tematem, to jednak stał się tak samo ważny jak sceny figuralne i przedstawiona historia. Ciekawym przykładem malarstwa z tego okresu, w którym pejzaż stanowił ważny element kompozycji, jest obraz włoskiego malarza Giorgione pt. Burza powstały ok. 1505–1510. Kilkadziesiąt lat później Pieter Breughl St. stworzył serię obrazów zatytułowaną Pory roku (1565). Niderlandzki malarz odszedł już od tradycyjnego, fantastycznego („kosmicznego”) krajobrazu Pateniera i wprowadził pejzaż bardziej realistyczny. Warto zaznaczyć, że do końca XVIII w. pejzaże powstawały wyłącznie w pracowniach artystów na podstawie szkiców plenerowych, oddających rzeczywistość w bardziej bezpośredni sposób niż wystudiowane obrazy olejne (przykładem mogą być tu dzieła francuskiego artysty doby baroku, Nicolasa Poussina (1594–1665), ukazujące często wyimaginowane krajobrazy). Twierdzono bowiem wówczas, że naturę powinno się ukazywać nie tak, jak wygląda, ale jak powinna wyglądać.
Cornelis Huysmans malował początkowo rozległe pejzaże leśne, luźno nawiązujące do topografii okolicy Soignies pod Brukselą. Były to otwarte kompozycje o stosunkowo jasnych barwach, w duchu Jacquesa d’Arthoisa (1613–1686) – innego flamandzkiego pejzażysty. Później Huysmans tworzył bardziej italianizujące krajobrazy z górami w tle, w typie włoskiego twórcy – Salvatora Rosy (1615–1673) – autora obrazów rodzajowych. Prezentowany obraz Cornelisa Huysmansa został namalowany zgodnie z najważniejszymi zasadami, jakimi pod koniec XVII oraz w XVIII w. kierowano się, tworząc pejzaże. Artysta przede wszystkim ukazał na nim rozległy krajobraz (wysoko umieszczony punkt widzenia patrzącego daje możliwość objęcia wzrokiem dużych fragmentów okolicy, aż po odległy horyzont) z rzeką i górą po lewej stronie oraz wzgórzem po prawej. Obramowanie widoku drzewami wzmocniło efekt dalekiej perspektywy. Ponadto ważne było zastosowanie nie tylko perspektywy linearnej, ale również barwnej i powietrznej – różne plany charakteryzują się odmienną gamą kolorystyczną: w pierwszym dominuje brąz, w dalszych – zieleń, w końcu w najodleglejszym – błękit z rozjaśnionym, rozświetlonym promieniami słońca punktem na horyzoncie.
Ważnym elementem kompozycji Pejzażu jest sposób przedstawienia ukształtowania terenu – zwłaszcza ukazanie w dalszej perspektywie gór, wijących się ścieżek, koryta rzeki, wąwozu – malowanych tak, by nikły w oddali, wzmacniając w ten sposób wrażenie głębi w obrazie, a przy tym, podobnie jak wysokie drzewa, by pozwalały łączyć pierwszy plan z tłem.
Istotnym zabiegiem artysty było również umieszczenie na pierwszym planie rozgrywających się w różnych miejscach scenek z udziałem ludzi i zwierząt. Mam zatem przeprawiających się przez kamienny most jeźdźca w czerwonym płaszczu i starającego się na piechotę dotrzymać mu kroku służącego. Do wkroczenia na most przymierzają się również zwierzęta – być może woły prowadzone do miasta na targ? Nieco dalej z tyłu spieszy za nimi poganiacz z długim kijem. Zaraz za zwierzętami dostrzegamy następnego jeźdźca, przy czym wyraźnie można rozpoznać w nim ukazaną od tyłu kobietę, w sukni i kapeluszu, siedzącą na koniu w charakterystyczny, „damski” sposób.
W bliższym planie, nieco z prawej strony, widzimy trzeciego tajemniczego jeźdźca przedstawionego również tyłem. Dobrze rozpoznawalny jest jego, typowy dla epoki, strój z trójgraniastym kapeluszem i obcisłym, sięgającym do kolan, czerwonym kaftanem – zwanym szustokorem – według mody francuskiej noszonym przez mężczyzn pod koniec XVII i w XVIII w. Dokąd zmierza samotnie, mijając obojętnie dwóch podróżnych? Jeden z nich w przyklęku odłożył na chwilę podróżny kij, możemy przypuszczać, że właśnie przejmuje lub przekazuje towarzyszowi spory bagaż stojący obok na ziemi.
Na płótnie widzimy jeszcze dwie mało czytelne scenki rozgrywające się w oddali: jedna z prawej strony, na wzgórzu i druga – w głębi obrazu.
Czy zatem oglądany obraz to pejzaż ze sztafażem prezentujący tylko rozległy widok na piękną okolicę – z odległymi górami, rzeką, drzewami – a ludzie stanowią wyłącznie kompozycyjny dodatek do całości? A może jednak ważniejsi są właśnie oni, choć tak mali wobec rozmachu i przepychu bujnej natury, którą namalował artysta? Jeżeli bowiem przyjrzeć się dokładniej szczegółom, przez szkło powiększające można dostrzec, że każdy ma jakieś własne sprawy, może przed czymś ucieka, zmierza do określonego celu, a prowadzi go tam droga, wąwóz, kamienny most.

 

Opracowała Ewelina Krzeszowska