Dział Teatralno-Filmowy
3 VIII - 31 VIII 2021
Poczucie obecności ma charakter pierwotny, gdyż nie wymaga innych konkretnych wrażeń, inaczej niż na przykład przy odczuwaniu chłodu albo grozy. Obecność odczuwamy nawet we śnie, dlatego najtrudniejszym problemem dla Kartezjusza stało się znalezienie odpowiedzi na pytanie, jak odróżnić jawę od snu. Ostatecznie nie znalazł żadnego oczywistego kryterium.
Rzeczy, które nas otaczają, odczuwamy jako zajmujące pewną ściśle wyznaczoną przestrzeń, jako mniej lub bardziej trwałe, ale zawsze w jakiś sposób konkretne. I tę konkretność wiążemy z ich obecnością. Sprawy pogmatwały się sto lat temu, z chwilą odkrycia przez fizyków zasady nieoznaczoności, z której wynikało, że cząstki elementarne nie są ściśle zlokalizowane, lecz niejako rozmyte w przestrzeni. Elektron, który znajduje się na dworcu kolejowym, jest tylko trochę na dworcu, ale w pewnym stopniu także na drugim krańcu Ziemi. Można go sobie wyobrazić jako chmurę z gęstym centrum i coraz rzadszymi peryferiami. Cząstki elementarne mają ściśle określoną lokalizację tylko w jednym przypadku – gdy są przedmiotem obserwacji. Elektron kurczy się wtedy do matematycznego punktu. Fizyk węgierskiego pochodzenia John von Neumann wywołał dyskusję, pytając, czy jako obserwatorzy jesteśmy koniecznym elementem uobecniania się rzeczy, skoro przed obserwacją nie mają one ściśle określonego położenia. Kwestia ta do dzisiaj nie została jasno rozstrzygnięta. Niezależnie od odpowiedzi na pytanie, jak dalece sięga wpływ obserwatora, wpływ taki na pewno istnieje. Nasza obecność oddziałuje na świat i to nie tylko w tym sensie, że coś budujemy albo przestawiamy.
Artyści mają możliwość uświadamiania odbiorcy jego wpływu na rzeczywistość. Aleksandra Kasztalska stawia go przed instalacją, przed obrazem-fotografią dworca kolejowego. Statyczny obraz – jak się wydaje – z zasady utwierdza widza w przekonaniu o trwałości i konkretności rzeczy: nie dość, że widać je wyraźnie, to nawet się nie ruszają. Eksperyment polega na tym, aby pokawałkować fotografię i umieścić ją – wbrew dwuwymiarowej naturze obrazu – w przestrzeni trójwymiarowej. Wtedy każdy ruch obserwatora wpływa na fotografię i uświadamia mu znaczenie własnej obecności. Między fragmentami instalacji wywiązuje się interakcja między obrazem a jego obserwatorem, bo to ten ostatni musi wybrać sposób widzenia.
W interakcji między obrazem a widzem istnieje jeszcze inny rodzaj wpływu niż opisywany przez współczesną fizykę, a polegający na nadawaniu znaczeń. Świat czysto fizyczny nie posiada wewnętrznych znaczeń, gdyż jest pozbawiony hierarchii, nie zna dobra i zła, piękna czy brzydoty. W tezie 6.41 Ludwig Wittgenstein ujął to w ten sposób, że w świecie wszystko jest tak, jak jest, i dzieje się, jak się dzieje; nie ma w nim żadnej wartości, a znaczenia pochodzą spoza fizycznego świata. Źródłowe, pierwotne znaczenie pojawia się w umyśle artysty poprzez wybór tematu albo poprzez kompozycję. Obecność artysty w pewnej rzeczywistości fizycznej jako autora dzieła nadaje tej rzeczywistości znaczenie, ponieważ wcześniej rzeczywistość fizyczna sama w sobie go nie posiadała. Ludzka obecność zmienia świat prawdopodobnie w dwojaki sposób: konkretyzuje go, nadając rzeczom ścisłą lokalizację, ale zarazem nadając mu znaczenie.
Dzieło pośredniczy w wymianie znaczeń między artystą a odbiorcami. Jako widzowie nadajemy mu własne znaczenia – w korespondencji z tymi, które pochodzą od autora. Dzieło może być, mówiąc językiem Umberta Eco, mniej lub bardziej otwarte. Aleksandra Kasztalska pozostawia szerokie pole naszej własnej wyobraźni i inwencji, dając możliwość swobodnego poruszania się między poszczególnymi elementami. Zaskakujące zestawienie muzyki i hałasu dworca kolejowego, nowoczesnej techniki i tradycyjnego koncertu stawia nas przed wyborem. Jest to wybór nieoczywisty, bo wymagający pewnej hierarchizacji, ale na tym właśnie polega nadawanie znaczeń. To my sami decydujemy, w którym miejscu nasza obecność jest najbardziej właściwa.
Grzegorz Senderecki
Aleksandra Kasztalska - artystka multimedialna, muzyk, fotograf, absolwentka Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach, Fotografii Dokumentalnej i Podróżniczej w Wyższej Szkole Technicznej w Katowicach oraz historii sztuki w Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Śląskiego.
W swojej dotychczasowej drodze zawodowej zdobyła doświadczenie jako fotograf koncertów jazzowych, nagrań studyjnych, wernisaży, spotkań i innych wydarzeń kulturalnych, a także jako kurator wystaw i menedżer koncertów.
Realizuje autorskie projekty, których cechę wspólną stanowi element dźwięku. Eksplorowanie materii dźwięku daje jej powód, by sięgnąć do kilku mediów: posługuje się fotografią, instalacją oraz muzyką.
Grzegorz Senderecki - radca prawny, absolwent filozofii i prawa, pisarz i podróżnik.